Co kraj, to obyczaj. Obywatel Wietnamu twierdził, że może wylegitymować się czternastoma dokumentami, jednak straż graniczna nie uznała żadnego.
Oprócz dowodu osobistego, karty pływackiej, karty rowerowej, prawa jazdy, paszportu, kwitu z pralni i bonów obiadowych w restauracji Que Huong musiał mieć jeszcze siedem innych dokumentów tożsamości! I wszystko na nic.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz