Niedawno pisaliśmy o postrachu serów. Tymczasem nasi skoczkowie narciarscy mają niebywałe osiągnięcia w dziedzinie płynów. Potrafią zdalnie oddawać soki! Adam Małysz oddał aż dwa, na odległość 123,5 m. Nasuwają nam się jednak ważne pytania: czy oddał je dobrowolnie? Komu je przekazał? Stał czy siedział? Jakie to były soki?
Konkurencja nie była gorsza, między innymi wykazali się zawodnicy o imionach Simnon i Matii.
Za lapsus dziękujemy Kamilowi M.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz