9 sty 2009

Makabryczna rewolucja w kalendarzu

Wspominaliśmy jakiś czas temu o rewolucyjnych zmianach w kalendarzu, jakie wprowadziła sieć supermarketów Carrefour (kalendarz carrefouriański). Dziś dowiedzieliśmy, że w ślady francuskich rewolucjonistów poszło, a raczej potoczyło się, Studenckie Koło Przewodników Turystycznych. Tym razem, zamiast dodawać dodatkowy dzień na końcu miesiąca, wprowadzono innowację w samym jego centrum. Na pierwszy ogień - taki już jego los - poszedł styczeń, w którym po piętnastym następuje... kolejny piętnasty.

Drugim zrewolucjonizowanym miesiącem jest grudzień, w którym również są aż dwa piętnaste. Przykre, że w związku z tym szesnasty został zupełnie wyrugowany z kalendarza. To jawna dyskryminacja!

Wygląda na to, że oprócz dodania dodatkowych piętnastych w tych dwóch miesiącach, Koło posunęło się do bestialskiego okaleczenia kilku innych miesięcy, których kikuty możemy zaobserwować na zdjęciach.

Na górnym zdjęciu widać na przykład luty, który - o zgrozo! - ma tylko 15 dni! Na dolnym zaś zdjęciu pojawia się paskudnie potraktowany styczeń... no właśnie - którego roku? Opisany jest jako tegoroczny, ale zaczyna się w piątek, a dni ma tylko 17 - wygląda na okaleczony styczeń z 2010 roku.

Oprócz tego na obu zdjęciach widoczne są trudne do zidentyfikowania kikuty kolejnych dwóch miesięcy. Oba zaczynają się w poniedziałek - jeden piętnastego, drugi szesnastego. Pierwszego nie ma. A wypłata kiedy?

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

co do kalendarza wg carrefoura, to pragne przypomniec, ze rok 2008 byl o sekunde dluzszy od pozostalych i w ten sposob powstal nowy, jednosekundowy dzien. nie widze tu nic smiesznego :P

Anonimowy pisze...

Gdyby nie ta sekunda, paragon zostałby wydrukowany 1 stycznia, co - jak wiadomo - stanowi ciężkie naruszenie prawa.

Anonimowy pisze...

strzeliliście se lapsusa, drodzy lapsusożercy, to że niby luty jest krótszy to nie żaden błąd bo nigdzie nie jest powiedziane że to cały luty.
"jeżeli masz tylko młotek to każdy problem wygląda jak gwóźdź" - czasem trzeba popatrzeć pod innym kątem a nie wszędzie tylko te lapsusy widzieć ;)