29 lip 2009

Rzewny Waldemar Pawlak

Żyrardów, dworzec kolejowy. To stąd co rano do pracy wyrusza rzewny wicepremier Waldemar Pawlak. Czas podróży wykorzystuje na popłakiwanie i drobne wzruszenia. Po dotarciu do Warszawy wybucha szlochem i ocierając ślozy jedwabną chusteczką kroczy do ministerstwa, gdzie już czekają na niego wyposażeni w harfy i skrzypce współpracownicy. Przez osiem godzin zespół wicepremiera oddaje się tęsknym śpiewom, żałosnym rzępoleniom i nostalgicznym zawodzeniom, po czym wicepremier, w asyście wiernej chusteczki, wraca na dworzec.


Sądząc po stanie psychiki ministra gospodarki, kryzys jest cięższy niż się wydaje.

Lapsus nadesłała rzewna kam. Dziękujemy!

3 komentarze:

jamnick pisze...

Świetny opis. ;~)

Rzewny taki rzekłabym... ;]

kura z biura pisze...

Ten błąd robi nawet moja koleżanka - polonistka...

Ojciec Redaktor pisze...

rzewny oj rzewny ten Pawlak