Binduga kampinowska to dla nas wędlina podwójnie zagadkowa. Po pierwsze - nie wiemy, jaki jest związek między wędliną a nadrzecznym miejscem klecenia tratew. Po drugie - nie wiemy, gdzie jest ten Kampinów (to Kampinowo?).
Równie dobrze wędliny mogłyby nazywać się np. molo sopotskie, łacha krakoska albo most śląsko-dąbroski. Smacznego!
Zdjęcie wykonano w supermarkecie Tesco na warszawskich Kabatach.
26 paź 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz